…czyli zaspokajanie podstawowych potrzeb emocjonalnych i wystarczająco dobre rodzicielstwo
Nie od dziś wiadomo, że na to, jak radzimy sobie w życiu, jak czujemy się ze sobą, z innymi i w świecie ma wpływ wiele czynników, zarówno genetycznych, jak i środowiskowych. W tym tekście skupimy się na jednym z nich, a mianowicie na roli rodzicielstwa w zaspokajaniu podstawowych potrzeb emocjonalnych dzieci.
Czy rzeczywiście rodzicielstwo ma tak duże znaczenie w wychowaniu?
Rodzicielstwo ma znaczenie – tak twierdzą Karen McDonald Lewis i John Philip Louis, autorzy podręcznika „Potrzeby emocjonalne dziecka”, i mają na to dowody. Zamieszczony poniżej fragment pochodzi z ich książki i przedstawia zapis rozmowy autorki z jej jedenastoletnim synem:
Karen [siadając obok Davida na kanapie]: Kochanie, potrzebuję twojej pomocy przy prezentacji, nad którą właśnie pracuję. Mogę cię o coś spytać?
David: Jasne, mamo.
Karen: Wiesz, jestem ciekawa, co byś zrobił, gdyby któryś uczeń z twojej szkoły powiedział ci, że jesteś głupi.
David [zdecydowanie]: Powiedziałbym mu, że sam jest głupi!
Karen: No dobrze… Ale chciałabym wiedzieć coś jeszcze. Co byś zrobił, gdyby nauczyciel lub nauczycielka powiedzieli ci, że jesteś głupi?
David [uśmiechając się z namysłem]: No, im to bym chyba nie powiedział, że sami są głupi, ale bym tak pomyślał!
Karen: I jeszcze jedno pytanie… Co byś zrobił, gdybym to ja ci powiedziała, że jesteś głupi?
David [powoli, ze smutkiem]: Prawdopodobnie bym się wkurzył. Ale możliwe, że tobie bym uwierzył.
Autorzy przeanalizowali ponad tysiąc artykułów naukowych na temat rodzicielstwa, co pozwoliło im wyciągnąć następujące wnioski:
- nastolatki kochane i wspierane przez rodziców, którzy zarazem konsekwentnie egzekwują̨ zasady życia rodzinnego oraz sami ich przestrzegają, częściej wykazują się większą motywacją i odnoszą sukcesy w szkole, a także cechują się zdrowiem fizycznym i psychicznym;
- zarówno dzieci rodziców nadmiernie surowych i ograniczających ich niezależność, jak i rodziców serdecznych i kochających, ale zbyt pobłażliwych, częściej zachowują się impulsywnie i ryzykownie (Moore i Zaff, 2002).
Badania wykazują także, że nieprawidłowe wzorce wychowania są częstszym predyktorem zaburzeń osobowości u dzieci niż występowanie zaburzeń psychicznych u ich rodziców. Dodatkowo zauważono, że wzrostowi częstości niezdrowych wzorców rodzicielstwa towarzyszy wzrost prawdopodobieństwa wystąpienia zaburzeń psychicznych u dzieci (Whitfield, 2004, Whitfield, 2001; Johnson, Cohen, Kasen, Smailes i Brook, 2001).
Rodzicielstwo ma więc znaczenie.
Podstawowe potrzeby emocjonalne – definicja
Każdy z nas przychodzi na świat z potrzebami do zaspokojenia. Poza tymi fizycznymi, które wydają się być oczywiste, od urodzenia towarzyszą nam również potrzeby emocjonalne. Mają one charakter uniwersalny (międzykulturowy), a ich zaspokojenie lub niezaspokojenie prowadzi do podniesienia lub obniżenia dobrostanu psychicznego, wpływa na funkcjonowanie psychiczne, czynności mózgu i całego organizmu, a także na funkcjonowanie z innymi (Lockwood G., Perris P., 2012).
Wyróżniamy 9 podstawowych potrzeb emocjonalnych:
– kontaktu (opieki, akceptacji i bezwarunkowej miłości),
– bezpieczeństwa, stabilności, spójności i przewidywalności,
– zdrowej socjalizacji oraz wsparcia i przewodnictwa w wyrażaniu potrzeb i emocji,
– realistycznych granic i samokontroli (na bazie współczującego, stanowczego oraz adekwatnego wsparcia i przewodnictwa),
– zabawy, emocjonalnej otwartości i spontaniczności,
– rozwoju kompetencji (wspierania autonomii),
– szacunku w rozwijaniu autonomii (prawa do prywatności i swobody w uczeniu się po swojemu),
– poczucia wewnętrznej wartości, która nie jest zależna od bycia lepszym od innych,
– posiadania rodzica/opiekuna, który jest doświadczony, kompetentny oraz pewny siebie.
Podstawowe potrzeby emocjonalne – po co o nie dbać?
Nasi rodzice (lub prawni opiekunowie) są pierwszymi w życiu osobami, od których uczymy się, jak żyć. Jakość tych relacji i tego, co z nich wynosimy, buduje podwaliny m.in. dla naszych życiowych przekonań, postaw, doświadczeń emocjonalnych i sposobów radzenia sobie, a także kształtuje więzi międzyludzkie.
Dom jest swoistą bazą, z której startujemy w życie. To od tego, w jakim stopniu rodzice (lub opiekunowie) potrafią odczytywać potrzeby swoich pociech, dbać o ich zaspokojenie oraz uczyć tych umiejętności, w dużej mierze zależy to, na kogo te dzieci wyrosną.
Małe dzieci zazwyczaj nie wiedzą, w jaki sposób wyrazić swoje potrzeby emocjonalne. Czasem nawet nie są do końca świadome tych mniej uchwytnych (ale mimo to nadal ich doświadczają) i w celu ich zaspokojenia mogą się uciekać do impulsywnych i niekontrolowanych reakcji. Zdecydowanie łatwiej jest im rozpoznać, kiedy są głodne lub spragnione. Dlatego tak bardzo potrzebują dorosłych, którzy pospieszą im z pomocą.
Gdy potrzeby emocjonalne zostają zaspokojone w wystarczającym stopniu, dzieci nabywają odwagę do tego, by eksplorować świat oraz budować własną autonomię i tożsamość. To m.in. poczucie bliskości, ciepła, bezpieczeństwa i przewidywalności umożliwiają dalsze wzrastanie. Zaspokojenie potrzeb pozwala nie tylko zachować zdrową psychikę, ale także prowadzi do wykształcenia zdrowych strategii funkcjonowania.
Co się dzieje, gdy nasze podstawowe potrzeby emocjonalne nie są zaspokojone?
Nieadekwatne, pozbawione konsekwencji i regularności zaspokajanie podstawowych potrzeb emocjonalnych może prowadzić m.in. do doświadczania lęku, frustracji, poczucia zaniedbania czy nieważności. To następnie tworzy schematy myślenia, przeżywania emocjonalnego i reagowania, a w efekcie skutkuje wykształceniem trzech strategii radzenia sobie: podporządkowania (ulegania), nadmiernego kompensowania (walki i kontroli) oraz unikania.
Strategie te zazwyczaj tworzą się w dzieciństwie lub okresie dorastania i wraz z każdym kolejnym doświadczeniem, które pasuje do modelu, wzmacniają się, usztywniają i automatyzują. Warto pamiętać, że każda z nich na swój własny sposób pozwala przetrwać trudne momenty, ale jednocześnie sprawia, że nasze reakcje bywają nieadekwatne, impulsywne oraz obciążające dla innych i nas samych.
Idealny rodzic vs. wystarczająco dobry rodzic
Większość rodziców pragnie jak najlepiej wywiązać się ze swoich obowiązków i stara się wychować szczęśliwych, zadbanych i odnoszących sukcesy ludzi. Ten proces bywa jednocześnie wysoce nagradzający i dający spełnienie, jak i trudny oraz frustrujący. To zupełnie normalne, bo w dobrym rodzicielstwie nie chodzi o to, by być idealnym rodzicem, czyli takim, który jest oazą spokoju, jest wiecznie uśmiechnięty i nieomylny. Nie warto stawiać sobie tego za cel, bo nie jest możliwe jego osiągnięcie. Tak naprawdę nie do końca wiadomo, co to znaczy być idealnym (w myśl przysłowia – „jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim dogodził”), a poza tym dążenie do tego wiąże się z nie lada wysiłkiem i nierzadko cierpieniem.
Skoro nie można zostać perfekcyjną mamą, czy doskonałym tatą, co w takim razie robić? Odpowiedzią na to jest bycie wystarczająco dobrym rodzicem. Takim, który jest szczerze zainteresowany swoim dzieckiem, pragnie jego dobra, potrafi okazywać empatię, uczucia, troskę i ciepło, który będzie przewidywalny i stały, będzie postępował wedle wyznawanych i przekazywanych przez siebie zasad i wartości, ale gdy trzeba, postawi granice i będzie unikać nadmiernego kontrolowania i pobłażania.
Kluczowe jest też to, w jaki sposób się komunikujemy. Czy jest on bezpośredni i klarowny, czy bazujący na tzw. podwójnej komunikacji i grach psychologicznych? Czy stosujemy się do głoszonych zasad, czy rozumiemy potrzeby i potrafimy je rozpoznawać, czy traktujemy swoich bliskich z szacunkiem, jakiego sami oczekujemy? Czy potrafimy przyznać się do błędu, wziąć odpowiedzialność za własne zachowania i decyzje? Czy okazujemy czułość, troskę i zaangażowanie? Czy potrafimy o siebie dbać, stawiać granice i adekwatnie egzekwować ich naruszanie?
Wymienienie wszystkich tych cech może być przytłaczające, dlatego warto tu wspomnieć o tym, że każdy ma prawo popełnić błąd czy po prostu czasem czegoś “nie ogarnąć”. Pytanie tylko, jak duże są to potknięcia, jak często się powtarzają, czy są intencjonalne oraz czy następuje po nich korektywne doświadczenie np. w postaci omówienia tematu, wzięcia odpowiedzialności za swoje decyzje i zachowania, szczerych przeprosin.
Na szczęście tego wszystkiego można się nauczyć i na szczęście można być nieidealnym 😉
Podsumowanie
Kiedy na świat przychodzi dziecko, to naturalnie rodzic jest za nie odpowiedzialny. Ta odpowiedzialność zmniejsza się wraz z upływającym czasem, ale mimo to istnieje. Żadne z rodziców nie może wybrać, jaki temperament będzie miało ich dziecko, ale może nauczyć się obserwacji i dopasowania konkretnych strategii do pojawiających się potrzeb.
Warto pamiętać, że podstawowe potrzeby emocjonalne są uniwersalne, ale ze względu na naszą ludzką neuroróżnorodność, wystarczający poziom ich zaspokojenia może być zmienny w zależności od osoby. Innego wsparcia może wymagać dziecko wysoko wrażliwe i wstydliwe, innego odważne, aktywne i towarzyskie. Nie zmienia to faktu, że każde z nich potrzebuje być brane pod uwagę, akceptowane i kochane.
Czy zatem rodzicielstwo ma znaczenie? Tak. Czy dbanie o podstawowe potrzeby emocjonalne ma sens? Również tak, bo na szali jest dobrostan i dzieci i rodziców.
Źródła:
Brockman, R. N., Simpson, S., Hayes, C., van der Wijngaart, R., & Smout, M. (2023). Cambridge guide to schema therapy. Cambridge University Press.
Heath G., Startup H. (2023) Kreatywne metody w terapii schematów. Innowacje w praktyce klinicznej.
McDonald Louis K., Louis J.P. (2019). Potrzeby emocjonalne dziecka. Praktyczny poradnik dla rodziców i specjalistów.
McDonald Louis K., Louis J.P. (2024). Potrzeby emocjonalne dziecka. Jak uniknąć rodzicielskich błędów, aby wychować emocjonalnie zdrowe, szczęśliwe dziecko.